Dzierżawa BPK sposobem na załatanie dziury budżetowej

BIS i Wspólny Bytom, przy pomocy skaperowanych radnych (niektórzy mówią na takich zdrajcy) w osobach (niestety) Michała Napierały i Tomasza Waca, przegłosowali budżet „palcem po wodzie pisany”. A w tym budżecie 100mln zł z dzierżawy Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, a kwota z sufitu i brak pewności, że takie działanie jest możliwe.

Koalicja twierdzi, że sprawdzi wszystkie wątpliwości. Kiedy? No kiedyś… Dzisiaj jeszcze raz o 100 milionach, które na razie ratują dziurę budżetową, a do budżetu wrócę jutro.

Od początku upublicznienia informacji o zamiarze dzierżawy BPK największym zarzutem, na który wszyscy zwracali uwagę, nawet członkowie rządzącej koalicji, to brak transparentności. Tak było także dzisiaj. Materiały o które na posiedzeniach komisji prosili radni, nie zostały im dostarczone do piątku do godziny 15.00, mimo, że były sygnowane datą 12.12. Radni musieli się o to upomnieć w czasie sesji i dopiero dzięki 15 minutowej przerwie, otrzymali je do wglądu

Miasto nie wystąpiło do ministerstw, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska o opinie, czy jest możliwa dzierżawa, po dopiero co zakończonym projekcie, z udziałem funduszy europejskich. Zrobił to poseł Brzezinka, otrzymując opinię pełną wątpliwości co do zasadności takiego działania. Podobnie zrobił PiS, otrzymując opinię NFOŚ. Jeszcze raz podkreślę, takich działań należało się spodziewać po urzędzie miasta. No cóż niosło zagrożenie uzyskania nieprzychylnych opinii względem koncepcji dzierżawy. A że miastu może grozić zwrot unijnej dotacji w wysokości około 200 milionów złotych, to drobiazg…

Skarbnik podkreślał, że jest pozytywna opinia Regionalnej Izby Obrachunkowej względem budżetu. Zgadza się względem budżetu, a nie legalności a tym bardziej zasadności dzierżawy. Trzeba w tym miejscu przypomnieć jeszcze raz , że Izba nie analizowała zasadności zapisu 100 milionów, a tym bardziej możliwości dzierżawy BPK i realności założonej kwoty.

Nikt nie odpowiedział, z czego ma pochodzić zysk dla operatora w wysokości 8% rocznie, zwłaszcza jeśli miałby się zdarzyć cud i załoga spółki nie miałaby być zwalniana, a ceny wody i inne opłaty miałyby pozostać na podobnym poziomie. Nikt nie rozwiał wątpliwości czy operator nie wprowadzi dodatkowych opłat.

PiS zapytał między innymi dlaczego dzierżawa jest planowana na lat 15, a nie na czas próby – przykładowo na 3 lata. Sami musieli odpowiedzieć sobie na te pytanie – okres do 2029 roku nie daje kolejnym prezydentom, radom miejskim, możliwości jakichkolwiek działań, nawet kontrolnych.

Na sesji, gołym okiem widać było ogromne i emocjonalne zaangażowanie prezydenta Panka, który co rusz, biegał po sali, przywoływał gestami prezesa BPK, radców z katowickiej kancelarii, a nawet bez zgody przewodniczącego rady, zajął mównicę, mimo iż zapowiedziany był już jeden z dwóch obecnych na sali posłów. Zawsze miał wielkie ambicje i lubił tematykę BPK, tak jak górnictwa…

Pytań i wątpliwości jest znacznie więcej…

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon