a ja wręcz uwielbiam ekspertów "na jeden dzień" - czyli jak z wujkiem google znaleźć odpowiedzi na nigdy nie zadane pytania tego świata
1. Pamiętam pierwszy wykład z podstaw finansów - i słowa profesora: tylko ignorant rzuca wielkościami i wskaźnikami bez oglądu całości sytuacji. Więc może autor mnie uświadomi jaki wpływ na deficyt ma np. konieczność zaangażowania wkładu własnego na 15 % 100 mln eur przyznanego z OSI? Bo ja nie wiem. Ale kiedyś w miły sposób przeczytałem informację na Onecie odnośnie sytuacji w kraju - no cóż ... łatwo manipulować ludźmi.
2. Spółka w organizacji - no cóż ... sam taką miałem i dostałem na nią nawet grube (w moim odczuciu) dofinansowanie. Czym jest spółka w organizacji? Takowyż może odeślę do książek. Bardziej by mnie martwiło gdyby owa spółka ten etap ominęła No ale pewnie znowu naciągam rzeczywistość ...
3. Co się stało ze stadionem w Krakowie? Ano może poczytać by szerzej wypadało? A nie opierać się o jeden artykulik? A może warto obok tego stadionu przytoczyć przykład Kielc czy Warszawy?
4. Dziwi mnie ten pesymizm odnośnie kosztów stadionu - mi się od razu przypomniał jeden stadion - Korony Kielce. Akurat ten bo dokładnie obserwowałem co dzieje się w Kielcach z tamtejszą Koroną. 15,5 tys. miejsc za 48 mln. No tak - ale to był rok 2006 zaraz się pojawi ... no to zaktualizujcie o wskaźnik inflacji ...
Jestem wielkim przeciwnikiem budowy stadionu i całego kompleksu w obecnym kształcie. Uważam, że to niepotrzebna inwestycjach choćby przy konieczności zapewnienia ok 60 mln PLN wkłądu własnego n OSI. Ale nawet krytykować trzeba z głową. A tu na forum coraz częśiej wygląda to tak: ktoś przeczytał jedno mądre stwierdzenie i już jest ekspertem. No ale cóż - pozostaje się uśmiechnąć jak ma się o czymś faktyczne pojęcie ...
Dzięki za wpis. Po pierwsze, korzystanie z googla jako źródło już powszechnej informacji nie jest wadą ani błędem, zwłaszcza jak sami zainteresowani zamieszczają tam informacje.
Po drugie, twój profesor miał rację, najpierw należy zapoznać się z problemami w szerszej perspektywie, a później wchodzić w szczegóły. Ja na swoje tezy mam przygotowane tabele czy zestawienia, ale muszę wpierw nauczyć się "wstawiać" je to tekstu, by były one czytelne. Proszę o chwilę cierpliwości. Co to pytania "jaki wpływ na deficyt ma np. konieczność zaangażowania wkładu własnego na 15 % 100 mln eur przyznanego z OSI? Bo ja nie wiem." informuję, że
to deficyt operacyjny wpływa na zdolność lub brak zdolności do zaangażowania środków na jakikolwiek wkład własny. Przy aktualnym poziomie zadłużenia miasta oraz konieczności uwzględniania w planowanych rozliczeniach kwot udzielonych gwarancji, oraz przy ujemnych przepływach finansowych, miasto ma bardzo ograniczone zdolności do wygenerowania środków na inwestycje. Kierunek myślenia jest odwrotny,
to nie konieczność zabezpieczenia wkładu własnego wpływa na wielkość deficytu (czyli brak nadwyżki środków finansowych), tylko deficyt wpływa na zdolność do zabezpieczenia wkładu własnego. Gdyby miasto generowało nadwyżki finansowe nie byłoby problemu!
Po trzecie, spółka w organizacji jest dopiero zalążkiem docelowej struktury. Kodeks spółek handlowych dopuszcza taką formę organizacyjno-prawną, w celu umożliwienia rozpoczęcia działalności i dopełnienia czasem dość długo trwających procedur. Po wpisaniu spółki do rejestru, ustaje byt spółki w organizacji. W naszym miejskim wydaniu, oznacza to wolę poniesienia minimalnych nakładów finansowych oraz kadrowych , by móc na nowy podmiot przenieść obowiązki organizacyjne i prawne.
Inaczej mówiąc, mały geszeft na dużą inwestycję. Czy to świadczy o powadze inwestycji? A może jest to po prostu efekt pilnej potrzeby, co może dowodzić, że nasz były prezes znowu działa bez planu, tylko "od bandy do bandy"?
Mnie uczono na zarządzaniu projektami, że lepiej jest poświęcić sporo czasu na dokładne zdefiniowanie celów i oczekiwanych efektów, planowanie inwestycji, identyfikację zagrożeń i szans, przygotowanie wstępnych harmonogramów inwestycji i koniecznych zasobów, niż od razu deklarować i podejmować działania, które nie świadczą o rozsądku.
Po czwarte, przytoczone przykłady stadionów wskazują na pewną tendencję, mianowicie, że budowa przez gminy stadionów w tym kraju oznacza poważne problemy natury organizacyjnej, finansowej i wizerunkowej. Oczywiście informacji prasowych o stadionach mam o wiele więcej , poniżej załączam fragmenty artykułów na ten temat z linkami. Wracając do Bytomia, ja wiem, że brak jest u nas osób, które rzeczywiście umieją zarządzać i realizować projekty, a nie tylko deklarują to. Z tego wnioskuję, że tak jak w innych miastach, tak również i u nas, ewentualna budowa kompleksu oznaczać będzie przekroczenie terminów realizacji, wzrost kosztów całkowitych, i wyższe koszty finansowe obsługi inwestycji. Słowem same problemy.
Po piąte, powoływanie się na koszt budowy stadionu Korony Kielce, nie wydaje się zbyt rozsądne. Wynika to z faktu, że cały teren wzdłuż ul.Olimpijskiej jest terenem oddziaływań górniczych i choćby z tego faktu koszty budowy będą znacznie wyższe niż w innym miejscu. Nadto, prezydent podał, że w skład obiektu wejdą lodowisko z zapleczem, drugie boisko treningowe, hotel z infrastrukturą wokół. Tego w Kielcach nie ma! Moim zdaniem jest to tak oczywiste, że nie trzeba rozwijać tego wątku.
Po szóste, "Ale nawet krytykować trzeba z głową." - właśnie na to liczę.