TEMAT:

Akurat nawierzchnia Dworcowej to moim zdaniem najmniejszy problem. Największy problem tej ulicy to jarmarczno-syfiasty wizerunek. Szyldy których jedyną funkcją estetyczną jest to że są co raz bardziej zasłonięte gołębimi ekskrementami i nie widać tej paskudnej, krzykliwej, taniej i nachalnej reklamy. Witryny sklepów pozaklejane foliami albo kartkami z opisem ile kosztuje kg odzieży używanej. Wejście na ulicę Dworcową od strony Agory od razu obrzydza wymalowany na żółto i oblepiony szyldami z PCV budynek w którym mieści się KFC. Im dalej tym jest gorzej. Co z tego że remontuje się elewacje kamienic skoro detale architektoniczne na tle tej kolorowej reklamowej biegunki są praktycznie nie do zauważenia. Okraszone to wszystko jest graffiti i mnóstwem śmieci na chodnikach do tego degradacją perełek architektonicznych jak np kamienicy pod numerem 29 no i nie zapominajmy o zapachu uryny pojawiającym się wraz z wiosennymi dniami dziwnym trafem zbiegającym się z pojawieniem się na owej ulicy wiecznie nawianego towarzystwa. To wszystko odpowiada na pytanie dlaczego ludzie wybierają Agorę.
A najsmutniejsze jest to że miasto posiada narzędzia do walki tym całym bałaganem w okolicach bytomskiej starówki. Ale jak może to dziwić skoro miejskie spółki mieszkaniowe same handlują powierzchniami reklamowymi na ścianach kamienic. Wystarczy stworzyć odpowiednia ustawę krajobrazową porządkującą przestrzeń.

Problem Dworcowej jest złożony i nie ma jednego źródła. Tej ulicy potrzebna jest kompleksowa rewitalizacja, która będzie obejmować m.in. uregulowanie estetyki reklam, remont nawierzchni i elewacji, rozmieszczenie mebli miejskich, ograniczenie ruchu samochodów i - przede wszystkim - pracę z przedsiębiorcami prowadzącymi tam działalność. Jeśli dalej sklepy będą tam się zamykać o 18:00, a w soboty o 13:00, to deptak zawsze będzie przegrywać z galeriami handlowymi, bo bytomianie pracujący np. w Katowicach do 17:00 nie mają szans zrobić zakupów w takich godzinach. Wiem, że jeden sklep z obuwiem eksperymentował z wydłużonymi godzinami otwarcia, ale jeden lokal to za mało, żeby ściągnąć ludzi na Dworcową.

Ulica Dworcowa jest tylko wypadkową niemal całego centrum Bytomia. Po Rynku, Placu Sobieskiego czy innych miejscach w centrum miasta idzie się równie nieprzyjemnie. Niestety nie da się "punktowo" zrewitalizować miasta. Nawet zrobienie Dworcowej na wzór 3 maja w Katowicach nie pomoże jeżeli o samo centrum miasto nie będzie dbać.

I tutaj winni są prezydenci. Obecny olewa temat centrum miasta taką samą uryną jak menele ulicę Dworcową, jego poprzednik zapodał biegunkę mieszanek nawierzchni a'la behaton i chaotycznie próbowano ogarniać temat kamienic. Za Wójcika... no cóż... Jakie centrum takie miasto, jakie miasto - takie jego centrum. Zacząć należy od Rynku, a nie od ulicy Dworcowej - jeżeli Rynek będzie odpychał ludzi tak jak się to dzieje teraz to w centrum miasta są naprawdę marne szanse na zmiany...
Agora nie zmieniła stanu centrum bo została jako handlowy moloch wciśnięta i wyssała wszystkie sklepy z centrum - dlatego wprowadziły się tam banki. Wysokie czynsze są tylko wypadkową tego stanu rzeczy.

Ten sam błąd zaczyna się robić w wielu miastach gdzie właściciele "czyszczą" kamienice i ściągają banki i punkty, które ludzi nie przyciągają - zawsze kończyć się to będzie degradacją - taka krótkowzroczna polityka że teraz mamy fajny czynsz i fajny zarobek.

Bez zmiany wizerunku rynku i wychodzących od niego ulic, nie będzie zmiany wizerunku dawnego Pl. Kościuszki i ul. Dworcowej.

Co komentarz to "trafniejszy pomysł".
W latach 80-tych(gdy wszystko było wspólne czyli niczyje),Dworcowa,jeszcze przed remontem nawierzchni z równie upstrzonymi przez gołębie fasadami(bo przecież gołębie nie sprowadziły się do Bytomia po upadku kopalń) była główną ulicą handlową w Bytomiu.Na Dworcowej moi Rodzice kupili mi "młodzieżowy segment" w sklepie meblowym,w pasmanterii kupiłem swoje pierwsze szelki(pamiętam że był tam taki statyw obrotowy z guzikami),Bar i "pączki angielskie"...generalnie tętno,puls,życie.
Teraz to wszystko skupia się nie w poziomie tylko w pionie.
Dla mnie osobiście złotą erą Dworcowej były czasy gdy na full funkcjonowały tam tematy rozrywkowe.

Na MZDIM:

Przedmiot zamówienia nr 9: Dokumentacja przebudowy ulicy Dworcowej
Kwota netto planowana: 284 552,85 zł.
Planowany termin wszczęcia procedury: II kwartał 2018 r.

www.mzdim.bytom.bip-gov.info.pl/zalacznik?idZalacznika=1305224 (pod linkiem "Plan postępowań").

Ciekawe jaki zakres przebudowy mają w planach. Szkoda że nie chcą się przyznać do opinii publicznej przed rozpisaniem takiego przetargu.

'"Zależy jaką perspektywę czasową bierzemy pod uwagę. Teraz po zwolnieniu lokalu przy Dworcowej przez PKO będzie tam pustostan, ale za jakiś czas może pojawić się tam sklep/knajpa lub cokolwiek innego"
Sorry, ale to są raczej pobożne życzenia - bo Dworcowa już dawno przestała być ,,reprezentacyjna..."
Mephir: jak ja lubię optymistów

Jeśli rewitalizacja Dworcowej zostałaby przeprowadzona kompleksowo, to w ciągu kilku lat znów można by się nią chwalić. Katowice, gdy przebudowywały Mariacką nie miały jeszcze Strefy Kultury, Rynek był asfaltową pustynią śmierdzącą PRL-em, a centrum wymierało po godzinie 18:00, gdy pracownicy tłumnie wracali do swoich miast. Sama Mariacka była znana głównie z tego, że stały na niej prostytutki. Dziś, po kilku latach ulica tętni życiem i jest imprezowym sercem województwa.

Dlaczego tak się stało? Bo nie tylko przebudowano infrastrukturę, ale przede wszystkim zrealizowano wiele działań "miękkich", które przyciągnęły ludzi w to miejsce. Mariacka była nawet w gorszej sytuacji, niż nasza Dworcowa, bo nie łączy żadnych ważnych punktów i ludzi tam w ogóle nie było. Dzięki temu, że miasto organizowało tam różne imprezy oraz współpracowało ze społecznikami i przedsiębiorcami (przede wszystkim Dominikiem Tokarskim ze Stowarzyszenia Moje Miasto, który otworzył tam słynny KATO bar) udało się to miejsce rozkręcić do tego stopnia, że już miasto nie musi nic robić.

Mariacka jest świetnym przykładem na to, że rewitalizacja nie może się udać bez projektów miękkich. Gdyby władze Katowic poprzestały tylko na wyłożeniu ulicy granitem, to dziś wciąż byłaby tam pustka. Pamiętam Mariacką zaraz po przebudowie i była to najsmutniejsza ulica w regionie, gdzie nie było niczego poza designerskimi ławkami. Jak tam jest obecnie, to każdy wie...

Przestań porównywać Bytom do Katowic, nie ta skala, nie ten poziom i co najważniejsze nie ta kasa...
Prędzej mi kaktus wyrośnie jak z Dworcowej zrobi się deptak tętniący życiem.
Bytom się kurczy, ludzie z centrum uciekają, ci co maja pomysł na życie nie będą łazić po Dworcowej bo mają ciekawsze rzeczy do roboty.
Katowice czy Gliwice, Tychy maja młodych ludzi, studentów, miasta się rozwijają (firmy, strefy) a Bytom jest w odwrocie i nie pomoże tu żadne zaklinanie rzeczywistości i super kostka brukowa...

"...a Bytom jest w odwrocie i nie pomoże tu żadne zaklinanie rzeczywistości i super kostka brukowa..."
Jak ja lubię optymistów...

Wielu ludzi w tej galerii spędza swoje weekendy i urlopy nawet

myszaty napisał:

Przestań porównywać Bytom do Katowic, nie ta skala, nie ten poziom i co najważniejsze nie ta kasa...
Prędzej mi kaktus wyrośnie jak z Dworcowej zrobi się deptak tętniący życiem.
Bytom się kurczy, ludzie z centrum uciekają, ci co maja pomysł na życie nie będą łazić po Dworcowej bo mają ciekawsze rzeczy do roboty.
Katowice czy Gliwice, Tychy maja młodych ludzi, studentów, miasta się rozwijają (firmy, strefy) a Bytom jest w odwrocie i nie pomoże tu żadne zaklinanie rzeczywistości i super kostka brukowa...

/
Myszaty, czytając to co napisałeś, mam wrażenie, że Bytom trzeba wyburzyć i przesiedlić ludzi, bo nic tu po nas. Wiadomo, że mamy mnóstwo problemów, ale czy to oznacza, że centrum jest skazane na wymarcie? Właśnie trzeba działać, żeby ten negatywny trend zatrzymać i starać się przyciągnąć ludzi na Dworcową, a nie ich odpychać. Kostka brukowa to dobry początek. Czasem jestem w dużo mniejszych miastach niż Bytom, gdzie na deptaku też nie ma zbyt wielu knajp czy markowych sklepów, ale sama nawierzchnia i uporządkowanie reklam powodują, że spaceruje się przyjemniej.

myszaty napisał:

Przestań porównywać Bytom do Katowic, nie ta skala, nie ten poziom i co najważniejsze nie ta kasa...

Niemalże identyczne teksty padały w Katowicach w czasach przed przebudową Mariackiej. "Katowice to Kraków i ludzie nie będą tu przyjeżdżać się bawić", "Katowice nie Lizbona" itd. Dopiero gdy zmuszono Uszoka do walki o Europejską Stolicę Kultury okazało się, że jednak Katowice mają w tym zakresie jakiś potencjał, ale nastawienie było dokładnie takie, jak Twoje w przypadku Bytomia. Teraz, gdy jest zrobiona Mariacka, Rynek i Strefa Kultury, to nikt nie kwestionuje tego, że warto do Katowic przyjeżdżać, ale jeszcze kilka lat temu nie było to takie oczywiste.

Dworcowa z racji swojego położenia ma ogromny potencjał, bo, jak już wspominałem, przewijają się przez nią znaczne ilości ludzi. Niestety ta ulica jest źle zarządzana... albo raczej w ogóle nikt nią nie zarządza, więc w każdej dziedzinie panuje tam chaos, a to nie zachęca do robienia zakupów.

Sama kostka brukowa tu nie pomoże. Ale kompleksowe działania w porozumieniu z właścicielami nieruchomości i przedsiębiorcami dadzą właściwe rezultaty.

Tylko, że pojęcie ulic handlowych powoli odchodzi do lamusa.W dobie e-handlu tak naprawdę w całej Europie ulice typowo handlowe związane są już tylko z dużymi sieciami handlowymi i markami uznawaniami za klasę wyższą czy luksusową. Jeśli chodzi o sieci handlowe to sprawa na Dworcowej jest zamknięta bo te "stacjonują" w galerii handlowej Agora. A na handel dobrami " luksusowymi" na Dworcowej po prostu nie ma szans bo nie pasuje wizerunkowo a poza tym ciężko byłoby o klienta. Dlatego jedyny kierunkiem rozwoju tej ulicy jest jest kierunek Mariackiej w Katowicach czy Stodolni w Ostrawie. Tylko że tutaj takie działania są utrudnione raz przez wysokie czynsze wyśrubowane przez banki ( a każdy zapytany właściciel lokalu usługowego odpowie że to najlepszy najemca) a dwa z oporem mieszkańców - nie można pomijać że zrobienie z ulicy imprezowni prowadzi do uciążliwości w postaci hałasów, awantur burd dla obecnych lokatorów.
A odwołując się do mojego postu - ustawa krajobrazowa dla terenu centrum to jest rzecz która nie jest związana z jakimiś wielkimi nakładami pieniężnymi a jedynie z wytężona pracą miejskiej rady. Centrum potrzebuje chociaż tego drobnego kroku jakim jest oczyszczenie przestrzeni z reklamozy.

MephiR napisał:

Zależy jaką perspektywę czasową bierzemy pod uwagę. Teraz po zwolnieniu lokalu przy Dworcowej przez PKO będzie tam pustostan, ale za jakiś czas może pojawić się tam sklep/knajpa lub cokolwiek innego. Właściciel nieruchomości przyzwyczajony do bankowego standardu pewnie na początku będzie oczekiwać "bankowego" czynszu, ale w końcu powinien go obniżyć, bo utrzymanie pustego lokalu jednak kosztuje, a pewnie odczuje też brak dochodu.

Tutaj akurat tak nie będzie. Właścicielem jest PKO, a oferta sprzedaży (jeżeli dobrze pamiętam 4-5mln) całej kamienicy już jest od początku roku w sieci. Z jednej strony masz rację, bo niższe czynsze pozwolą wejść na rynek większej liczbie przedsiębiorców, jednak osoby inwestujące w lokale i tworzące pasywne dochody dla siebie czy bliskich to również przedsiębiorcy i ci mogą już nie mieć tak do śmiechu, zwłaszcza jeżeli posługują się kredytami. Ale oczywiście to wolnorynkowe wybory i takie rzeczy z pewnością poddali wcześniejszej ocenie. W każdym razie chciałem zauważyć, że są dwie strony medalu.
Standard tego budynku z zewnątrz jak i wewnątrz jest słaby, a wnętrze trudne do adaptacji. Wewnątrz schody na piętro, filary, przestarzała stolarka. Nabywca sporo będzie musiał zainwestować.

Znowu -Katowice, Kraków a nawet Ostrawa - po co się rozdrabniać? Od razu Paryż, Nowy Jork a co!
No dobra -bruk trzeba wymienić i co dalej?
Najpierw trzeba ściągnąć inwestorów, za nim przyjdą ludzie a z nimi kasiorka - wtedy miasto odżyje,
Cz kamienicami i oficynami przy Dworcowej? Malujemy fasady, trawę na zielono i jest pięknie...