TEMAT:

Po przeczytaniu artykułu z Nowego Przemysłu, który udostępnił nam Pan Piotr, zaciekawiła mnie sprawa Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, a mianowicie brak Bytomia na liście miast wchodzących w jej skład. Po przeanalizowaniu całej sprawy, doszedłem do wniosku, że świetna sytuacja Gliwic, Zabrza, Rybnika, czy Sosnowca, w dużej mierze spowodowana jest obecnością w w/w strefie. To dzięki niej np. w Gliwicach Opel postawił fabrykę. Gdyby Bytom też się w niej znajdował, to stałby się dużo bardziej interesujący dla inwestorów, bo wiążą się z tym różne korzyści dla firm jak np. zwolnienie z 50% podatku od poniesionych kosztów inwestycyjnych (dla małych i średnich firm wynosi to 65%!). Ciekaw jestem czy nasi samorządowcy starali się dołączyć do KSSE i jakie warunki miasto musi spełniać, by do niej dołączyć.

Więcej informacji:
- oficjalna strona KSSE
- wikipedia
- przewodnik po KSSE (PDF)

Cóż w jakiej sytuacji są Gliwice pokazuje dzisiejsza Motogratka (czy siakoś tak) dołączona do DZ. Gdzie możemy przeczytać, że w Gliwicach znajdują się też inne fabryki związane z przemysłem motoryzacyjnym.
A czemu my nie należymy, to jest zastanawiające, najlepiej byłoby się spytać kogoś z poprzednich włodarzy miasta...

KSSE to największa i najlepsza strefa w Polsce. To wlasnie dzięki niej Gliwice,Tychy i Katowice są na tym poziomie na jakim są. Brak Bytomia w gronie miast to prawdopodobnie efekt braku terenów inwestycyjnych na terenie miasta w momencie tworzenia strefy. Jak wszyscy wiemy w chwili obecnej tworzony jest Bytomski Park Przemysłowy (KWK Powstańców Śląskich, Szombierki, Miechowice(?), Orzeł Biały) ale dlaczego sprawa tak długo się ciągnie to już nie mam pojęcia...

Jednym z glownych powodow jest brak miejsca na powazne inwestycje, Bytom jest ze wszystkich stron otoczony przez inne miasta i tu jest problem.

H napisał:

Jednym z glownych powodow jest brak miejsca na powazne inwestycje, Bytom jest ze wszystkich stron otoczony przez inne miasta i tu jest problem.

No dobra, ale z KSSE mogą korzystać nie tylko wielkie korporacje, ale też małe i średnie firmy. One rozległych terenów nie potrzebują do działania...

H napisał:

Jednym z glownych powodow jest brak miejsca na powazne inwestycje

Miejsce jest tylko trzeba troche kasy aby ktoś mógł coś tam postawić, a jak wiemy budżet naszego miasta nie jest tak rozległy aby to sfinansować od razu.
Na Miechowicach ma chyba powstać strefa na terenie byłej kopalni, miejsce jest już też przygotowywane dość długo....

Moze sprawa nie jest przesadzona? Moze da sie do KSSE wstapic?

TheArt napisał:

Moze sprawa nie jest przesadzona? Moze da sie do KSSE wstapic?

Da się wstąpić, bo strefa ciągle się rozszerza, ale nasi rajcowie wpierw muszą się tym zainteresować.

Zawsze interesuja mnie inicjatywy, ktore pozwalaja troche oszczedzic portfel.

A dzisiaj uslyszalam w telewizji że nie ma pewnosci czy w przyszlości tacy inwestorzy nie wycofaja sie i przenisa w inne miejsca gdzie beda mieli dogodniejsze warunki ekonomiczne.

Ale co by sie na tym zyskało to by zostało u nas .

Strefa nie jest trwala to racja, jednakze ta czasowa ulga daje mozliwosc rozwiniecia skrzydel. Co owocuje tym, ze przenoszenie biznesu jest nieoplacalne. Inwestor woli zostac w miejscu ktore stworzyl.

Ciekawy wycinek z notki z bloga Piotra Koja na temat KSSE:

Piotr napisał:

A ile trzeba odbyć spotkań, aby doszło do realizacji jednej inwestycji? Zazwyczaj bardzo wiele. Spotkanie z prezesem Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej pokazało (na razie) możliwości współpracy i wspólnego poszukiwania firm zainteresowanych inwestowaniem w Bytomiu.

Znacie może szczegóły tego spotkania? Ciekaw jestem na jakich zasadach ma polegać to poszukiwanie inwestorów dla Bytomia...

EDIT: Wysłałem do Piotra Koja maila z zapytaniem na czym polegać miałaby współpraca pomiędzy KSSE, a naszym miastem. Oto odpowiedź (mam nadzieję, że pan prezydent nie będzie miał mi za złe, że publikuje jego słowa...):

Piotr napisał:

Jest to początek rozmów i wspólnych działań. Na razie współpraca na rzecz
pozyskiwania inwestorów, być może także starania o wejście do KSSE, choć tu szanse takie sobie.

Pozdrawiam,
Piotr Koj

Po otrzymaniu tej odpowiedzi, zadałem jeszcze jedno pytanie - dlaczego szanse Bytomia na wstąpienie do KSSE są "takie sobie". Oto odpowiedź:

Piotr napisał:

Mamy tylko kilka terenów po 20ha, w tym tereny gdzie trwa eksploatacja złóż węgla kamiennego.

Pozdrawiam,
Piotr Koj

PS. Trwają przygotowania do podpisania umowy z KSSE

Podoba mi się, że prezydent odpowiedział niemal natychmiastowo =). Plusik dla niego

O ile to on odpisuje w co watpie. Szczegolnie te slowa "takie sobie" jakos nie pasuja mi do osoby na stanowisku prezydenta.

Dziś natrafiłem na wywiad z prezesem KSSE w czasopiśmie Nowy Przemysł z 04.02.2007. Wojaczek wspomniał tam o konieczności rozszerzenia strefy na takie miasta jak Bytom, Chorzów, czy Świętochłowice. Wklejam poniżej treść powyższego tekstu:

Nowy napisał:

Strefy dla inwestorów, strefy dla pracowników
Z punktu widzenia równowagi na rynku zjawisko mniejszej podaży pracowników jest pozytywne, a Śląsk z wysokim poziomem kwalifikacji pracowników i tak stawia inwestorów w niezłej sytuacji - mówi Piotr Wojaczek, prezes zarządu Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej SA.

Dla katowickiej SSE miniony rok był najlepszym od 2001 r. jeśli chodzi o napływ inwestorów i deklarowaną wartość inwestycji.

- Trend wzrostowy obserwujemy już od momentu wejścia Polski do Unii i nie chodzi przy tym wyłącznie o inwestorów z krajów członkowskich. Najwyraźniej inwestorzy spoza Unii czekali na ten moment, odsuwając chwilę zaangażowania się w Polsce na "po-akcesji"

Na jaki problem w rozwoju polskich SSE mógłby Pan wskazać, biorąc pod uwagę doświadczenia minionego roku?

- Z negatywnych zjawisk wskazałbym na pogłębiający się rozdźwięk między wynikami stref przodujących pod względem inwestycji, a tymi z dalszych miejsc rankingu jak np. Warmińska, Suwalska czy Starachowicka SSE. Problem w tym, że strefy na początku swego istnienia były ujęte w ścisłe granice. Potem pomysł, by tereny stref podążały za inwestorem, pozwolił elastycznie reagować na ich wymagania i skuteczniej konkurować z Węgrami czy Czechami, gdzie instrumenty wsparcia inwestycji od początku nie był związane z ściśle określonym terenem. Jednak ta giętkość powoduje, że strefy utraciły jedną z głównych funkcji, dla których zostały powołane - myślę o wspieraniu lokalnych rynków pracy zagrożonych przez skutki strukturalnych zmian w przemyśle. Sądzę, że korzystna byłaby dodatkowa formuła wsparcia - np. pakiet rozwiązań stymulujących napływ inwestycji tam, gdzie wciąż ich brakuje.

Instrumentem dokładnie ukierunkowanym na dany rynek pracy mogą być mające powstać w ramach stref tzw. regionalne parki przemysłowe.

- Planujemy powstanie takich parków w okolicach Częstochowy, w Dąbrowie Górniczej (rejon Tucznawa), na Żywiecczyźnie oraz na Opolszczyźnie, ok. 15 km od granicy z woj. śląskim. W trakcie uzgodnień jest także powstanie Zabrzańskiego Parku Przemysłowego co oznaczający powiększenie terenów KSSE w Zabrzu o 158 ha. Powiększenie strefy w Zabrzu to przemyślane posunięcie. Deklaracje inwestorów dotyczące zatrudnienia w sąsiadującej z Zabrzem podstrefie gliwickiej KSSE oznaczają, że warto "rozciągnąć" chłonny gliwicki rynek pracy przybliżając go do kolejnych miast aglomeracji - Chorzowa, Rudy Śląskiej i Świętochłowic czy Bytomia.

Biorąc pod uwagę zaawansowanie procedur można mieć nadzieję, że decyzja w sprawie parku w Zabrzu zapadnie na wiosnę. Z drugiej jednak strony Ministerstwo Gospodarki przeznaczyło na wszystkie parki przemysłowe w specjalnych strefach 1000 ha. Staramy się o 400 ha dla KSSE, zdając sobie sprawę, że spełnienie wszystkich marzeń byłoby tak piękne, że aż mało prawdopodobne. Sądzę, że dobrą drogą byłoby powiększenie ogólnopolskiego limitu o kolejne 4000 ha.

Czy zmieniająca się szybko po naszym wstąpieniu do Unii sytuacja na krajowym rynku pracy wpływa na decyzje inwestorów? Odpływ fachowców z Polski nie budzi ich obaw?

- Nasi klienci zauważają, że było już lepiej - szczególnie ci, którzy inwestują od kilku lat i mają za sobą kolejne nabory pracowników. Z drugiej jednak strony trudno mówić o normalnym rynku pracy, gdy (a tak bywało 8-9 lat temu) na jedno miejsce pracy zgłasza się 10 kandydatów. Z punktu widzenia równowagi na rynku zjawisko mniejszej podaży pracowników jest pozytywne, a Śląsk z wysokim poziomem kwalifikacji pracowników i tak stawia inwestorów w niezłej sytuacji.

Jaki wpływ na kondycję katowickiej Strefy może mieć najgłośniona ostatnio w mediach wspólna inwestycja Forda i Fiata w Tychach?

- Decyzja o produkcji w Tychach dwóch modeli - fiata 500 i forda ka - zapadła dwa lata temu. To nas nie mogło zaskoczyć... Poza tym trudno tu mówić o inwestycji - nie powstanie przecież w Tychach żadna nowa fabryka samochodów. Dla naszych inwestorów ten projekt może być jednak korzystny - choćby dlatego, że są wśród nich kooperanci Fiata i Forda. Nie bez znaczenia jest też fakt, że w pobliżu fabryki, w sąsiednim Bieruniu leży 40 ha gruntu potencjalnie atrakcyjnego np. dla przyszłych kooperantów obu firm. Mam nadzieję, że wkrótce nasze przedłużające się negocjacje z Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa zakończą się pomyślnie i będziemy mogli zaoferować ten teren inwestorom.
Rozmawiał Oskar Filipowicz

MephiR napisał:

Dla naszych inwestorów ten projekt może być jednak korzystny - choćby dlatego, że są wśród nich kooperanci Fiata i Forda

szkoda ze nasze wladze tak sromotnie przegraly walke o kolejne fabryki samochodow z naszymi sasiadami